“Informacja zwrotna” to książka, która przeorała mnie emocjonalnie. Przy tym cały czas wydawała mi się trudna do przeniesienia na ekranowe medium. Wobec tego byłem ciekaw, jak twórcy produkcji Netflixa poradzą sobie z tym zadaniem. I po obejrzeniu całego mini-serialu mogę śmiało stwierdzić, że zdecydowanie wyszli z tarczą z tej misji. Przede wszystkim wyciągnęli całe mięso z powieści Żulczyka, pozbyli się kilku elementów, które nie pasowały do serialowego medium. I tak wyszła nam bardzo dobrze skonstruowana adaptacja, która zachowuje w pełni wszystko, co najlepsze z literackiego pierwowzoru. Podoba mi się, że twórcy nie starali się na siłę wrzucać nowych treści do projektu, tylko bardzo mocno skondensowali materiał źródłowy w postaci pięciu odcinków. Bowiem w wypadku omawianej historii mniej znaczy więcej.
Przede wszystkim bardzo podoba mi się użycie pierwszoosobowej narracji, która została zastosowana w powieści. To pozwala wejść do głowy bohatera i zrozumieć jego bardzo zagmatwany stan psychiczny. Swoją drogą umysł Marcina Kani, głównego bohatera produkcji to miejsce, w którym nie chcielibyśmy się znaleźć za żadne skarby. Jednak przy tym prowadzona z offu narracja, komentarze Marcina, co do otaczającego go świata, stanowią bardzo dobry rodzaj przewodnika dla widza. Jest to słodko-gorzki, utopiony w alkoholu światopogląd, jednak gdzieś cały czas fascynuje i pozwala bardziej zagłębić się w historię, którą widzimy na ekranie.
Informacja zwrotna
fot. Robert Pałka
Informacja zwrotna
fot. Robert Pałka
Informacja zwrotna
fot. Robert Pałka
Informacja zwrotna
fot. Robert Pałka
I w tym miejscu trzeba wspomnieć o samym odtwórcy głównej roli, czyli Arkadiuszu Jakubiku. I być może właśnie obejrzałem kreację życia tego diabelnie utalentowanego aktora. W powieści bowiem Kania jest po prostu zwykłym dupkiem, facetem, którego nie chciałbym w swoim życiu nigdy spotkać. Wiele razy łapałem się za głowę, czemu nadal chce iść przez historię z tym człowiekiem. Jednak Jakubik potrafił bardziej uczłowieczyć swoją postać. To również zasługa scenarzysty, Kacpra Wysockiego, który przekuł Kanię na ekran pozbywając się kilku jego najmroczniejszych elementów. Jednak to właśnie Jakubik potrafił wejść w umysł Marcina i wyciągnąć z niego pewne jasne strony, których zapewne nawet sam Jakub Żulczyk nie był świadomy tworząc bohatera. Dzięki temu możemy iść z nim przez historię i co najważniejsze, w jakiś sposób mu współczuć i kibicować w jego mrocznej wyprawie przez meandry swojego alkoholowego umysłu.
Netflix oznaczył w serwisie “Informację zwrotną” jako thriller. I rzeczywiście w pewnym stopniu mamy do czynienia z naprawdę ciekawą intrygą, którą spokojnie można wpisać w gatunek thrillera kryminalnego. Bardzo dobrze wykorzystano najpierw w literackim pierwowzorze, a potem w serialu temat reprywatyzacji by snuć opowieść, pełną świetnie napisanych zwrotów akcji, gdzie tak naprawdę do końca nie możemy być pewni, w którą stronę za chwilę pójdzie historia. Jednak tak naprawdę kryminalna sprawa, którą Kania zajmuje się w serialu, jest przytykiem do zajęcia się głównym tematem produkcji. Chodzi mianowicie o bardzo toksyczną relację ojca z synem.
Twórcy fantastycznie pokazują przez pryzmat dwójki głównych aktorów, jaki ból występuje w ich relacji, ogromna nienawiść, której fundament stanowi jednak miłość. Kacper Wysocki przekuwając książkę na ekran dokonał znakomicie wiwisekcji tego, jak alkoholizm Kani wpływa na jego rodzinę. I element picia w serialu został pozbawiony poetyki, jakiej doświadczamy w tym temacie w wielu innych produkcjach. Dostajemy tylko mrok, który się pod nim kryje. Po seansie serialu aż chce się wejść do sklepu monopolowego i potłuc wszystkie butelki z alkoholem, jakie w nim są. Ekranowa historia to bowiem paradoksalnie pozbawiona miłości opowieść o miłości, ale również ogromnej samotności, która zostawia widza ze łamanym sercem. I Arkadiusz Jakubik oraz wcielający się w jego syna Jakub Sierenberg, doskonale rozumieją ładunek emocjonalny relacji ich postaci i świetnie nim operują na ekranie. Mimo że nie mają za wielu scen razem, to i tak cały czas czuć w powietrzu napięcie w ich toksycznej więzi. Kawałek znakomitego aktorstwa.
“Informacja zwrotna” to bardzo dobry serial, ze znakomitą historią oraz świetnymi kreacjami aktorskimi. Jednak najważniejsze jest to, że po jego seansie emocje aż kotłują się w głowie, od smutku po złość. Jak najbardziej polecam.