“Rojst” to serial, który zaczął jako produkcja oryginalna wchodzącej do naszego kraju platformy Showmax, by potem zostać projektem Netflixa. Już przy 1. sezonie serial pokazał, że jest czymś wyjątkowym na polskim rynku. Przede wszystkim od razu było widać, że to produkcja przemyślana i wnosząca pewną wartość premium do serialowej mapy Polski. No i teraz dostaliśmy finałowy, 3. sezon. Po obejrzeniu całości mogę spokojnie stwierdzić, że jest to serial kompletny, na który twórcy mieli wizję od początku do końca. Ostatnie sześć odcinków znakomicie domyka historię. Co najlepsze 3. sezon świetnie sprawdza się zarówno jako solowa opowieść, ale również dopełnienie pewnych wątków z poprzednich odsłon, szczególnie z 1. sezonu. “Rojst Millenium” stanowi fantastyczny pomost między wydarzeniami z premierowej odsłony a swoim finałem.
Omawiany serial zawsze stał bardzo dobrym scenariuszem. I 3. sezon w pełni potwierdza, że twórcy nadal doskonale wywiązują się z zadania napisania wciągającego skryptu. To spora trudność, aby prowadzić wielowątkową narrację, dodatkowo na dwóch planach czasowych. W takim wypadku bardzo łatwo sprawić, aby historia w pewnym momencie całkowicie się wykoleiła. Na szczęście w przypadku omawianej produkcji tak się nie stało i twórcy zadbali, aby każdy element fabuły współgrał z innymi. Uwielbiam, gdy początkowo pozornie niezwiązane ze sobą wątki nagle zaczynają układać się w większy obraz. W przypadku 3. sezonu bardzo dobrze wykorzystano właśnie taki sposób prowadzenia narracji i dostałem ciekawą historię, która do końca trzyma w napięciu. Przy tym w całkiem niezły sposób twórcy potrafią mylić tropy i stosować twisty fabularne, które w wielu momentach potrafią naprawdę zrobić wrażenie na widzu.
Zagadka kryminalna bardzo dobrze łączy się w serialu z dramatem rodzinnym i świetnie ukazanymi przemianami społecznymi, jakie miały miejsce w latach 90. Jako dziecko urodzone w tamtym okresie otrzymałem ogromny zastrzyk sentymentu. Dźwięk pracującego modemu, kafejki internetowe czy nawet widok dworca z mojej rodzinnej Częstochowy, na którym kręcono pewne sceny. Klimat lat 90. pełną gębą, co tylko świadczy o znakomitej realizacji produkcji. Do tego należy dodać bardzo dobre zdjęcia i przede wszystkim fantastyczną ścieżkę dźwiękową, z której słynął serial od początku. Piosenki między innymi zespołu Hey czy Andrzeja Zauchy wykonują doskonałą robotę pogłębiając niepowtarzalny klimat produkcji. Sfera realizacyjna na piątkę.
Chociaż nie da się ukryć, że natłok postaci, jakie występują w serialu sprawia, że nie każdy bohater czy bohaterka otrzymują odpowiednią ilość czasu ekranowego. Najbardziej ubolewam nad tym, że nasz główny duet z 1. sezonu, czyli Witold Wanycz-Piotr Zarzycki, nie otrzymali bardziej rozbudowanych wątków. Jest to o tyle dziwne, że przecież praktycznie cała główna oś fabuły bardzo mocno łączy się z obydwoma dziennikarzami. Podejrzewam, że gdyby sezon był dłuższy o jakieś dwa odcinki, wówczas wspomniane postacie mogłyby zdecydowanie lepiej zaznaczyć swoją obecność w finale, chociaż zakończenie ich historii zostało nakreślone całkiem nieźle. Natomiast już znakomicie prezentuje się inny duet, mianowicie policjanci Anna Jass-Adam Mika. Nie da się ukryć, że obydwoje napędzają akcję 3. sezonu, dzielą i rządzą na ekranie. Stanowią prawdziwą siłę sprawczą, która wpycha poszczególne elementy układanki na swoje miejsce.
ROJST MILLENIUM
fot. R. Palka/Netflix
ROJST MILLENIUM
fot. R. Palka/Netflix
ROJST MILLENIUM
fot. R. Palka/Netflix
ROJST MILLENIUM
fot. R. Palka/Netflix
ROJST MILLENIUM
fot. R. Palka/Netflix
ROJST MILLENIUM
fot. R. Palka/Netflix
ROJST MILLENIUM
fot. R. Palka/Netflix
ROJST MILLENIUM
fot. R. Palka/Netflix
ROJST MILLENIUM
fot. R. Palka/Netflix
ROJST MILLENIUM
fot. R. Palka/Netflix
ROJST MILLENIUM
fot. R. Palka/Netflix
ROJST MILLENIUM
fot. R. Palka/Netflix
ROJST MILLENIUM
fot. R. Palka/Netflix
ROJST MILLENIUM
fot. R. Palka/Netflix
Na wyróżnienie zasługują jeszcze dwie postacie. Młody Kierownik grany przez Filipa Pławiaka oraz asesorka, w którą wciela się Marianna Gierszewska. Pierwszy znakomicie wpisuje się w narrację prowadzoną na drugim planie czasowym. Przede wszystkim Kierownik ma bardzo dobrze napisany wątek solowy. Jednak przy tym Pławiak wykazuje się ogromną charyzmą wyławiając sporą dawkę mroku ze swojej postaci. Natomiast w przypadku asesorki Gierszewska reprezentuje rodzaj spokojnej, ale ogromnej siły, która potrafi mocno zaznaczyć się w historii. Lubię takie postacie, które z pozoru wydają się gdzieś w tle, jednak gdy przychodzi czas napędzają historię.
“Rojst Millenium” to bardzo dobre zwieńczenie tej udanej trylogii kryminalnej. Wciągająca intryga, dobrze napisane i zagrane postacie, to najmocniejsze punkty produkcji. Jak najbardziej polecam. Kto jeszcze nie widział, niech nadrobi.