1670 był prawdziwym strzałem w komediową dziesiątkę w swoim 1. sezonie. W końcu ktoś postanowił opowiedzieć o polskiej szlachcie z jajem, bez zagłębiania się w wieczną martyrologię. W wypadku sukcesu debiutanckiej odsłony oczekiwania związane z kolejnym sezonem wzrastają. Nie inaczej było u mnie, jeśli chodzi o omawianą produkcję. Po obejrzeniu wszystkich ośmiu odcinków drugiej serii mogę spokojnie stwierdzić, że 1670 nadal trzyma poziom, choć nie obyło się bez kilku słabszych momentów w poszczególnych wątkach.
Najważniejsze jest to, że serial nadal bawi i stanowi świetną rozrywkę. Trochę obawiałem się, że twórcy mogli wystrzelać się z komediowego sznytu i żarty w nowym sezonie będą nietrafione. Nic bardziej mylnego. Poszczególne gagi są dopracowane i wywoływały szczery uśmiech na mojej twarzy. Oczywiście zdarzyło się kilka wysilonych i przeszarżowanych puent, ale nie było ich tyle, abym nadal nie mógł czerpać satysfakcji z oglądania rodziny Adamczewskich na ekranie. Bardzo podoba mi się, że twórcy nadal mają ciekawy pomysł na cały lore świata w serialu z nawiązywaniem do współczesności (odcinek z wakacjami przypomni wam tradycje turystów nad polskim morzem), ale również puszczaniem oka do fanów innych uniwersów (fani wiedźmina będą zadowoleni).
Co ciekawe twórcom w wielu momentach nowego sezonu zdarza się skręcać w poważniejsze tony. Jestem pewien, że co wrażliwsi uronią łezkę na finale wątku Anieli w nowej odsłonie. Zresztą Martyna Byczkowska świetnie rozwija swoją postać w nowym sezonie pod względem emocjonalnym. Podobnie element fabuły dotyczący Stanisława i scena jednej z jego rozmów z Janem Pawłem to coś, co zostało naprawdę dobrze napisane pod względem dramatycznym. Natomiast średnio kupuje wątek Macieja w nowym sezonie. Postać bardzo w nim traci. Jego motywacje są ciekawe i zrozumiałe. Jednak sposób podania jego historii w ogóle nie pasował do reszty opowieści. Nawet sami twórcy w pewnym momencie porzucają wspomniany element fabuły, aby skupić się na ciekawszych wątkach. Nie zmienia to faktu, że strona bardziej emocjonalna i poważniejsza zgrabnie przeplata się z komedią w nowym sezonie.
Rodzina Adamczewskich to nadal aktorskie złoto. Bartłomiej Topa dwoi się i troi, czasem szarżuje, ale to wszystko doskonale pasuje do koncepcji serialu. Sekwencja, gdy wciela się w tłumacza z pierwszego odcinka, to jedna z wielu komediowych perełek w jego wykonaniu w 2. sezonie. Duet Stakub, czyli Stanisław i Jakub w nowym sezonie oferuje sporą dawkę wybuchowego (nawet dosłownie) humoru. Chociaż nie ukrywam, że gagi i wątki dotyczące duchownego bardziej podobały mi się w 1. sezonie. Na szczęście Michał Sikorski miał kilka momentów, w których mógł w pełni pokazać swój komediowy talent (dubbingowanie konia nigdy nie było zabawniejsze). Dobromir Dymecki dostał ciekawy wątek z szukaniem żony. Jest w nim kilka słabszych momentów, ale aktor potrafił wyciągnąć ze swojej postaci to, co najlepsze.
1670 w nowym sezonie dobrze rozwija świat przedstawiony i cały lore. Przede wszystkim jednak nadal oferuje prawdziwą frajdę z oglądania i szczery uśmiech na twarzy przy kolejnych żartach oferowanych przez twórców. A wisienką na torcie jest aktorskie złoto, które zapewniają Bartłomiej Topa i spółka.