Zwierzogród 2 – recenzja filmu. Policjanci z gadami

Zwierzogród 2 to długo oczekiwana kontynuacja kultowej animacji Disneya, która została nagrodzona Oscarem. Oceniam produkcję bez spoilerów.

Zwierzogród 2
fot. Disney

Dziewięć długich lat kazano nam czekać na kontynuację Zwierzogrodu. Od razu zaznaczę, że pierwszą część darzę nieograniczoną miłością i jest to zdecydowanie jedna z moich ulubionych animacji Disneya ever. To wspaniałe połączenie buddy movie, kryminału, komedii i filmu familijnego. Dlatego można się domyślić, że moje oczekiwania wobec sequela były duże, a nawet ogromne. Czy hype, który sam sobie podbijałem przed premierą sprostał ostatecznej konfrontacji z filmem w kinie? Mogę z pełną szczerością stwierdzić, że jak najbardziej. Ba, to jeden z najlepszych animowanych sequeli XXI wieku, i to nie tylko jeśli chodzi o produkcje spod znaku wytwórni Myszki Miki.

Przede wszystkim omawiana produkcja znakomicie rozbudowuje uniwersum, które poznaliśmy w pierwszej części. Twórcy dodają nowe miejscówki, w tym znajdującą się poza murami tytułowego miasta, w którym przebywają wygnane ze Zwierzogrodu gady. Całość przypomina rodzaj slumsów czy dzielnic bezprawia rodem z opowieści post-apo lub filmów gangsterskich. Otrzymałem kolejny koloryt w tym zwariowanym uniwersum, który bardzo dobrze działa i ubogaca świat, który pokochałem w pierwszej produkcji. Scenarzyści sprawnie wplatają kolejne miejscówki w ciekawą fabułę (ale o tym za chwilę), widz nie ma prawa się nudzić ani przez moment seansu. Akcja pędzi przez kolejne części Zwierzogrodu i nie tylko, w pełni wykorzystując infrastrukturę, która staje się interesującym drugoplanowym aktorem.

Pierwsza część kupiła mnie między innymi bardzo dobrze napisanym scenariuszem, z ciekawą, wielowątkową intrygą. W drugiej części może główna oś fabuły nie ma tylu warstw, jednak nadal działa bardzo dobrze. Od twórców omawianej produkcji tajników scenopisarskiego rzemiosła mogłoby się uczyć wielu hollywoodzkich wyjadaczy, szprycujących nas wtórnymi blockbusterowymi szrotami. Po raz kolejny wspaniale pożeniono ze sobą różne gatunkowe tropy. Komedia pięknie współdziała z kryminalną intrygą, historia kumpelska bardzo sprawnie przeplata się ze slapstickiem i akcją, a śmiech widza z jego wzruszeniem. Nie ma w omawianej animacji tak naprawdę jakiegoś niepotrzebnego elementu. Każdy puzel wchodzi w odpowiednim momencie na swoje miejsce. Przy tym scenarzyści wspaniale bawią się popkulturowym dorobkiem kina w kozacki sposób nawiązując do klasyków. Jestem pewien, że od razu odkryjecie easter egg związany choćby z Ratatuj, choć młodsi widzowie raczej nie dostrzegą nawiązania do takich ikon kina jak Milczenie owiec czy Lśnienie.

A w tym wszystkim oni, duet idealny, Judy i Nick. Ich relacja to zdecydowanie najmocniejszy element omawianej produkcji. Twórcy doskonale rozwijają wszystkie elementy, które składają się na specyficzną więź dwojga stróżów prawa. W pierwszej części spryt i cwaniactwo Nicka znakomicie współgrało z poszanowaniem dla prawa i poczuciem sprawiedliwości Judy. W nowej części nadal tak jest, a nawet w pewnych momentach mogłem dojrzeć kolejne koloryty ich relacji. W przypadku Nicka bardzo dobrze ogląda się jak stara się poruszać na zupełnie nowym terenie, żyjąc literą prawa. Natomiast w przypadku Judy następuje ciekawe przełamanie, gdzie dostrzega kolejne elementy szarości w swoim środowisku. Poza tym nadal obydwoje fantastycznie sprawdzają się jako komediowa bomba sprawiająca widzom radość. Sequel potwierdza, że spokojnie ten policyjny duet może stać obok między innymi Riggsa i Murtaugha oraz Crocketta i Tubbsa jako jeden z najlepszych w historii popkultury.

Zwierzogród 2
fot. Disney

Na drugim planie w produkcji zobaczymy ulubieńców widzów pierwszej części takich jak Flash (scena z jego udziałem to złoto), Pazurian czy Gazela, ale twórcy oddają pole do popisu również dla nowych postaci. Mam pewien problem ze złoczyńcami produkcji. Nie zdradzę ich tożsamości, chociaż bardzo szybko wychodzi, kto macza palce w głównej intrydze. Nawet twist fabularny związany z antagonistami jest nieco przewidywalny. Grześ, czyli znany z materiałów promocyjnych wąż to bardzo ciekawy nowy bohater, który ma również bardzo dobrze rozpisany wątek łączący się z główną intrygą. Chociaż cały czas zastanawiam się, czemu w polskiej wersji językowej nie pozostawiono jego imienia Gary z oryginału. Tak jakoś Grześ brzmi dziwnie obok Nicka i Judy, ale to tylko malutki zarzut. Znakomitą postacią drugoplanową jest bobrzyca Nibble (musicie mi wybaczyć, ale zapomniałem jak jej imię brzmi w polskiej wersji). Jest znakomitym połączeniem comic reliefu z rodzajem dziwnego fixera i wielbiciela teorii spiskowych. Szalone kombo, ale niezwykle udane.

Zwierzogród 2 to bardzo dobry sequel znakomitej animacji. Jest w nim wszystko, od udanej akcji, przez szczery, bezkompromisowy rodzaj humoru, lekkość i niezwykłe ciepło oraz optymizm bijące z animacji. Jeśli Disney tak ma wracać do formy, to wchodzą w to.

Ocena:
Podziel się

DODAJ KOMENTARZ

secretcats.pl - tworzenie stron internetowych