Idź przodem, bracie – Braci się nie traci [RECENZJA]

Idź przodem, bracie to nowy, serialowy thriller akcji Netflixa naszej rodzimej produkcji. Oceniam cały sezon projektu.

Idź przodem, bracie
fot. Robert Palka

“Idź przodem, bracie” w pierwszym zwiastunie zapowiadało się jako interesujący akcyjniak. Jednak trailer to jedno, a efekt końcowy drugie. Na szczęście dla widza finałowy efekt okazał się bardzo satysfakcjonujący. W naszym pięknym kraju mało robi się gatunkowych projektów i w ostatnich latach było z nimi w kratkę. Jednak już przy zapowiedzi na plus dla nowego serialu Netflixa przemawiała ekipa twórców. Reżyser Maciej Pieprzyca już dał się poznać jako filmowiec, który potrafi nakręcić rasowy thriller (“Jestem mordercą”), a scenarzysta Kaper Wysocki napisał skrypty do tak znakomitych produkcji jak “Klangor” oraz “Informacja zwrotna”. Tym razem panowie dali nam serial, który stanowi bardzo ciekawe połączenie akcyjniaka, thrillera oraz dramatu rodzinnego. To trudne połączyć trzy tak specyficzne gatunki, jednak duetowi udało się osiągnąć efekt, który wciąga widza już od pierwszych minut premierowego epizodu.

Przede wszystkim “Idź przodem, bracie” znakomicie sprawdza się jako mięsisty, mocny akcyjniak. Wszystkie sekwencje strzelanin, pościgów i walk wręcz są przemyślane i dopracowane w szczegółach. Spece od choreografii walk i scen akcji wykonali powierzone im zadania na medal. Wszystkie tego typu sekwencje sprawiają, że omawiana produkcja Netflixa to serial, którego nie musimy się wstydzić, nawet przed widzami z USA przyzwyczajonymi do wysokobudżetowych nawalanek. Dlatego myślę, że nasz rodzimy projekt może odnieść sukces nie tylko w polskim streamingu, ale również w innych krajach. Wszystko z jednego prostego powodu, recenzowany serial to zrealizowana na światowym poziomie produkcja. Wiele razy w czasie seansu całego sezonu byłem pod wielkim wrażeniem nie tylko jakości nakręcenia scen akcji, ale również tego, jak potrafiły one trzymać w napięciu. Sekwencja w szpitalu z jednego z epizodów to prawdziwe mistrzostwo kina akcji, gdzie widać inspiracje choćby pierwszą częścią “Raidu”.

Jeśli chodzi o samą intrygę w serialu, to nie jest ona zbyt oryginalna, choć ma kilka ciekawych zwrotów akcji, które nadają historii drugie dno. Nie da się jednak ukryć, że mamy do czynienia raczej z klasyczną opowieścią o zemście i porachunkach gangów. Nie jest to zarzut, wręcz przeciwnie, ale już wiele widzieliśmy takich opowieści na ekranie. Na szczęście Kacper Wysocki potrafi wyciągnąć znane gatunkowe tropy i zrobić z nich coś ciekawego, co pozwoli zatrzymać widza od początku opowieści do jej zakończenia. Sam główny bohater Piotra Witkowskiego jest jak postać wyjęta żywcem z akcyjniaków z lat 80. i 90. Oskar Gwiazda to ktoś wręcz skrojony pod aktorskie warunki Witkowskiego i aktor bardzo dobrze wszedł w buty swojego protagonisty, dając nam całkiem niezły portret szorstkiego, ale również przepełnionego bólem twardziela. Brzmi jak wielu innych bohaterów, których dało nam kino akcji na przestrzeni lat, ale nie da się ukryć, że w tym wypadku działa.

Bardzo podobało mi się, jak “Idź przodem, bracie” sprawdza się jako dramat rodzinny. Co najważniejsze, wątek głównego bohatera i jego relacji z siostrą i szwagrem nie zostaje przykryty przez nadmiar akcji. Pieprzyca i Wysocki dali mu wybrzmieć. Witkowski i Konrad Eleryk mają interesującą ekranową chemię. Swoją drogą Eleryk w każdej produkcji, w której się pojawia kradnie sceny i nie inaczej jest w omawianym serialu. Jestem pod wrażeniem jego aktorskiego rozwoju i jestem ciekaw kolejnych ról. Wątek rodzinny również mocno przemawia po stronie antagonistów opowieści, gangsterskiej familii Czornych. Marcin Kowalczyk bardzo dobrze sprawdza się jako trochę nieoczywisty czarny charakter, bardzo honorowy i rodzinny, dla którego zemsta staje się ważniejsza niż zdroworozsądkowe podejście. Naprawdę dobra kreacja aktora.

“Idź przodem, bracie” to bardzo dobra mieszanina gatunkowa, która sprawdza się zarówno jako akcyjniak, thriller, kino zemsty czy dramat rodzinny. To również projekt z najprawdopodobniej najlepszymi scenami akcji, jakie dał nam nasz rodzimy rynek kinowo-telewizyjny. Przede wszystkim również historia ma potencjał na rozwój w kolejnym sezonie i nie ukrywam, że chciałbym zobaczyć drugą odsłonę.

Ocena:
Podziel się

DODAJ KOMENTARZ


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.

secretcats.pl - tworzenie stron internetowych