W “Między nami żywiołami” Pixar eksploruje kolejną sferę życia. Były już ludzkie emocje czy dusze czekające na ukształtowanie. Teraz przyszedł czas na żywioły. Omawiana animacja odpowiada na pytanie: co by było, gdyby żywioły miały ludzką formę i mieszkały wspólnie w jednym mieście? Otóż w “Między nami żywiołami” wszystkie żyją ze sobą w spokoju,. Obowiązuje tylko jedna prosta zasada – żywioły się nie łączą. Jednak nasza dwójka głównych bohaterów wydaje się nie za bardzo brać ją do serca, ponieważ Iskra, reprezentantka żywiołu ognia, i Wodek, przedstawiciel wody, nawiązują ze sobą relację, która z czasem przechodzi w uczucie. Para będzie musiała przezwyciężyć ogromną ilość różnic, które dzielą ich gatunki, aby być razem.
Przede wszystkim bardzo muszę pochwalić sam pomysł wyjścia, czyli wspólne przenikanie się żywiołów w jednej aglomeracji. Bo to idea, która niesie ze sobą ogromny potencjał, zarówno w budowaniu samych relacji postaci czy w pisaniu żartów. I trzeba przyznać, że wspomniany potencjał został w ogromnej mierze wykorzystany. Bardzo podobał mi się poziom humoru, który reprezentuje sobą produkcja. Same skecze związane z właściwościami własnych żywiołów i wpływie otoczenia na nie, doskonale sprawdzają się w produkcji i sprawiły, że wiele razy szczerze zaśmiałem się w trakcie seansu. Na słowa uznania zasługuje również tłumaczenie i dubbing, ponieważ niektóre żarty wybrzmiewają w języku polskim naprawdę dobrze. Bardzo łatwo było w takim rodzaju historii przedobrzyć i pójść z humorem w bardzo dosłowną sferę, a przez to w autoparodię. Jednak w animacji Pixara tak się nie stało i chyba pierwszy raz od dawien dawna mój dobry humor utrzymał się przez cały czas trwania seansu.
Między nami żywiołami
fot. Disney/Pixar
Między nami żywiołami
fot. Disney/Pixar
Między nami żywiołami
fot. Disney/Pixar
Między nami żywiołami
fot. Disney/Pixar
Między nami żywiołami
fot. Disney/Pixar
Między nami żywiołami
fot. Disney/Pixar
Sama główna historia nie jest niczym nowym. Oto po prostu kolejna opowieść o dwojgu bohaterów z zupełnie odmiennych środowisk, którzy muszą przezwyciężyć różnice, aby być razem. Tak naprawdę spokojnie można jednym tchem wymienić z dziesięć lub piętnaście produkcji z ostatnich lat, które powielają ten schemat. No i niczym oryginalnym główna oś fabuły się nie wyróżnia. Jednak jest w niej coś, co sprawia, że stanowi ona rodzaj bardzo przyjemnego seansu. Po prostu widać serce, jakie twórcy włożyli w wykreowanie swoich postaci i relacji między nimi. Chyba ostatni raz taki rodzaj miłości osób odpowiedzialnych za produkcję w animacji Pixara widziałem przy “Co w duszy gra”. “Między nami żywiołami” jest rodzajem ciepłego koca, którym można otulić swoją zgryźliwą duszę kinomana, atakowaną z każdej strony kolejnymi remakami, słabymi sequelami i rebootami. Na pokazie filmu byłem w godzinach porannych i wyszedłem z niego z masą pozytywnej energii na resztę dnia. Po prostu takie produkcje są potrzebne.
Sama dwójka bohaterów, czyli Iskra i Wodek, to przede wszystkim dobrze napisane postacie. Szczególnie nasza reprezentantka żywiołu ognia jest bardzo ciekawym rodzajem osobowości, z interesującymi rozterkami. Przede wszystkim jednak jest wielowymiarowa, ale przy tym nie popadająca ze skrajności w skrajność. Bardzo dobrze wymieszano jej zadziorność i ogromną siłę z wrażliwością i zagubieniem, które czuje mieszkając wraz z innymi żywiołami. Z kolei Wodek jest przezabawnym nośnikiem pozytywnej energii, która potrafi się udzielić widzom zaraz po zakończeniu seansu. Nie do końca jestem pewien czy jako główny bohater poradziłby sobie z utrzymaniem produkcji bez pomocy Iskry. Jednak razem stanowią znakomitą mieszankę wybuchową. Po prostu chce się oglądać ich kolejne interakcje na ekranie. Raczej nie zapowiada się, aby powstał sequel, biorąc pod uwagę wyniki box office produkcji. Jednak bardzo chciałbym zobaczyć ich jeszcze w jakimś projekcie. Może serial dla Disney+? Tak tylko podpowiadam.
“Między nami żywiołami” to produkcja z tego rodzaju, gdzie wychodzimy z sali kinowej z uśmiechami na twarzy. Bardzo przyjemna i pełna pozytywnej energii animacja, którą jak najbardziej mogę polecić.