Ahsoka – Moc jest silna w tym serialu [RECENZJA]

Ahsoka, czyli nowa produkcja serialowa z uniwersum Gwiezdnych wojen, w końcu zadebiutowała na Disney+. Oceniam bezspoilerowo dwa pierwsze odcinki.

Ahsoka
fot. Lucasfilm

Ahsoka Tano to bohaterka uniwersum Star Wars, która przez lata swojej obecności przede wszystkim w serialach animowanych stała się jedną z ulubionych postaci fandomu. Nic więc dziwnego, że postanowiono wprowadzić ją w aktorskiej wersji. Po debiucie w “The Mandalorian” bohaterka w końcu zyskała solową produkcję. I trzeba przyznać, że pierwsze dwa odcinki napawają optymizmem, co do dalszego rozwoju jej ekranowej historii. Przede wszystkim omawiany serial wygrywa w swoich premierowych epizodach postaciami i relacjami między nimi. Tytułowa była Jedi w wykonaniu Rosario Dawson prezentuje się znakomicie. Stanowi rodzaj prawdziwego badassa, którego chcielibyśmy mieć przy sobie w potyczce z silnym wrogiem. Bardzo dobrze ogląda się, gdy Ahsoka mierzy się na ekranie z kolejnymi przeciwnikami i nie ma w niej strachu. W pierwszych odcinkach bardzo przypomina mi pewną figurę postaci z klasycznych filmów akcji lat 80. i jest to ogromny plus. Cieszę się, że nasza tytułowa bohaterka tak została nakreślona, jako twardzielka, która potrafiłaby swoimi mieczami świetlnymi rozwalić całą armię przeciwników. Jednak przy tym twórcy nie zapomnieli o bardziej przyziemnej, emocjonalnej stronie Tano.

Ahsoka – zdjęcia

Ahsoka

Ahsoka

fot. Lucasfilm

Ahsoka

Ahsoka

fot. Lucasfilm

Ahsoka

Ahsoka

fot. Lucasfilm

Ahsoka

Ahsoka

fot. Lucasfilm

Ahsoka

Ahsoka

fot. Lucasfilm

Ahsoka

4. Ahsoka

fot. Lucasfilm

Ahsoka

Ahsoka

fot. Lucasfilm

Ahsoka Ahsoka Ahsoka Ahsoka Ahsoka Ahsoka Ahsoka

Bowiem chyba najciekawszym elementem pierwszych dwóch epizodów jest relacja Ahsoki z jej byłą uczennicą, Sabine Wren. Sama Mandalorianka doskonale broni się jako autonomiczna postać, ponieważ Natasha Liu Bordizzo wyciska z niej maksimum. W tym momencie jest ona moją ulubioną bohaterką w produkcji. Bardzo podoba mi się jak Bordizzo potrafi zbalansować w swojej kreacji zadziorność i buntowniczy charakter Wren z jej rozterkami i zagubieniem. Jednak wróćmy do samej relacji dwóch wspomnianych bohaterek. Została ona dobrze nakreślona, gdzie obydwie wojowniczki mieszają się we wzajemnej nieufności, potrzebie akceptacji i zwykłej przyjaźni podszytej mentorsko-uczniowskim charakterem. Tylko dla obserwowania samego rozwoju ich więzi warto obejrzeć nowy serial Disney+.

Jednak nie tylko strona dobra sprawdza się jak na razie w omawianej produkcji. Również narożnik antagonistów prezentuje się naprawdę nieźle. Szczególnie ciekawymi postaciami są były Jedi Baylan Skoll i jego uczennica Shin Hati. Przede wszystkim nie są oni zbudowani na zasadzie, jesteśmy źli bo jesteśmy źli i chcemy zapanować nad galaktyką. Takie łopatologiczne podejście do złoczyńców w Star Wars już od jakiegoś czasu nie jest potrzebne. Za to widać w nich pewne rozterki, gdzie Baylan nie chce pozbywać się swoich pobratymców z Zakonu Jedi a Hati nie do końca ma zaufanie do celu ich działań. To wszystko sprawia, że są oni interesującymi, niejednoznacznymi czarnymi charakterami, które mają spory potencjał na rozwój na przestrzeni całego sezonu. Nie do końca natomiast mogę przekonać się do ich “szefowej”, czyli Morgan Elsbeth. Przede wszystkim jak na razie było jej za mało na ekranie, ale w jej przypadku widać, że sama postać została zbudowana na kliszy i nie ma w jej rysie psychologicznym niczego ciekawego, poza tym, że jest zła. Może to się zmieni w kolejnych odcinkach.

“Ahsoka” to produkcja, która zdecydowanie spodoba się fanom Gwiezdnych wojen, nawet tym najbardziej ortodoksyjnym. Bowiem w pierwszych dwóch odcinkach widać gołym okiem przygodowy klimat, którym porywały pierwsze filmy z uniwersum. Na ekranie dużo się dzieje, widz nie może się nudzić, postacie są bardzo dobrze napisane, no i przede wszystkim fabułę oparto na klasycznym schemacie walki dobra ze złem. Od razu zaznaczę, że w przypadku omawianego serialu nie jest to przytyk. Jednak przy tym dobrze, że twórcy nie skierowali swojej produkcji tylko do fanów Star Wars, ale zadbali o przyciągnięcie nowej widowni, która nie oglądała między innymi serialu “Star Wars: Rebelianci”. Scenarzyści zadbali o ekspozycję, aby widz, który nie miał do tej pory styczności z poszczególnymi bohaterami mógł spokojnie domyśleć się charakteru relacji między poszczególnymi postaciami i ich przeszłości. Za to ogromne słowa uznania dla twórców. No i spory plus również za przypomnienie fanom uniwersum, co to znaczy dobra nawalanka na miecze świetlne. Choreografia walk stoi w omawianych epizodach na bardzo dobrym poziomie. Potyczki wciągają i potrafią zachwycić. Można stwierdzić, że są połączeniem klasyki z nowoczesnością, jeśli chodzi o świat Star Wars i w tym ich siła (a raczej Moc).

“Ahsoka” w premierowych epizodach prezentuje się bardzo dobrze. Produkcja ma świetnie nakreślone postacie i relacje między nimi, pięknie zachowanego, klasycznego ducha Star Wars oraz oferuje kawał dobrej rozrywki. Czekam na więcej.

Rating
Podziel się

DODAJ KOMENTARZ


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.

secretcats.pl - tworzenie stron internetowych