Christopher Nolan i jego niezrealizowany, ambitny film, czyli historia The Prisoner

W kinach na świecie sukces święci Oppenheimer, czyli nowe widowisko w reżyserii Christophera Nolana. W związku z tym postanowiłem przyjrzeć się niezrealizowanemu projektowi filmowca pod tytułem The Prisoner.

Christopher Nolan
fot. Warner Bros. Pictures

Christopher Nolan nie bez kozery nazywany jest mesjaszem światowego kina. To jeden z nielicznych obecnie reżyserów, który swoim nazwiskiem przyciąga tłumy widzów do multipleksów, aby mogli zobaczyć oni jego kolejną autorską wizję na dużym ekranie. A Nolan jest twórcą wszechstronnym, który żadnego tematu się nie boi. Filmowiec w swojej karierze brał się już za thrillery psychologiczne (“Memento”, “Bezsenność”), ambitne science fiction (“Interstellar”, “Tenet”), widowiska wojenne (“Dunkierka”) czy kino superbohaterskie (trylogia Mroczny Rycerz). Co najważniejsze Nolan w obrębie swoich projektów potrafi mieszać różne gatunki, czego doskonałym przykładem jest “Incepcja”. Reżyser pobawił się w produkcji z gatunkiem heist movie, science fiction, thrillerem i filmem akcji. Jednak w biografii Anglika znajdziemy niezrealizowany projekt, który wydaje się idealnie skrojony pod twórcę. Chodzi o filmową adaptację kultowego serialu “The Prisoner”.

Wspomniana produkcja trafiła na małe ekrany w 1967 roku. Projekt doczekał się zaledwie 17 odcinków. Jednak to wystarczyło, aby zyskał status produkcji kultowej i po latach miał spory wpływ na inne projekty. O czym tak właściwie opowiada serial? Otóż bohaterem produkcji jest bezimienny Brytyjczyk, którego poznajemy gdy odmawia przyjęcia posady w tajnych służbach i postanawia wyjechać z kraju. Jednak zostaje ogłuszony i budzi się w tajemniczej wiosce. Jej mieszkańcy są uwięzieni na terenie za pomocą różnych środków, a przy próbie ucieczki są zabijani. Wszyscy ludzie, którzy znaleźli się w wiosce nie używają swoich prawdziwych tożsamości, ale zostają im przydzielone numery. Główny bohater (Numer Sześć) stara się dowiedzieć wszystkiego o wiosce i znaleźć wyjście z sytuacji.

“The Prisoner” to bardzo dojrzały serial tajemnicy, w którym widz jest cały czas utrzymywany w niewiedzy (czasem aż za bardzo). Po latach taki sam rodzaj prowadzenia narracji został wykorzystany w choćby “Twin Peaks” czy “LOST”. W swojej konwencji produkcja podejmuje się między innymi takiego tematu jak starcie indywidualizmu z kolektywizmem. Łączy przy tym w sobie wiele gatunków, między innymi thriller, science fiction czy opowieść szpiegowską. Wydaje się zatem, że to idealny temat do wykorzystania przez Nolana, który uwielbia bawić się konwencjami, a przede wszystkim pragnie zachwycać i zaskakiwać widza. Jednak dlaczego projekt nie doszedł w końcu do realizacji?

Informacja o tym, że Nolan planuje zekranizować kultowy serial pojawiła się w 2006 roku. Wówczas do sieci trafiły newsy mówiące o tym, że Universal Pictures jest bliskie podpisania umowy z Nolanem na reżyserię “The Prisoner”. Twórca miał wejść na plan adaptacji po zakończeniu prac nad “Mrocznym Rycerzem”. Jednak ostatecznie nic z tego nie wyszło i Nolan wybrał współpracę z Warner Bros nad “Incepcją” (co ciekawe po latach Nolan wpadł w konflikt z WB i zdecydował się swoje nowe filmy robić właśnie dla Universala, taka bywa kolej losu). Jak na to patrzeć z perspektywy czasu była to doskonała decyzja twórcy, ponieważ “Incepcja” rozbiła bank w światowej kasie, zarabiając ponad 830 mln dolarów, gromadząc fantastyczne recenzje widzów i krytyków oraz zdobywając cztery Oscary. Widowisko WB to znakomita, surrealistyczna podróż w głąb ludzkiego umysłu, w której duży aspekt położony jest na psychologię postaci. “The Prisoner” reprezentuje podobną koncepcję, dlatego Nolan musiał wybierać między dwoma produkcjami, ostatecznie stawiając na produkcję z Leonardo DiCaprio w roli głównej.

Być może podany wyżej powód był najważniejszym, który przeważył na decyzji reżysera o opuszczeniu projektu Universala. Oficjalnie nigdy nie podano przyczyny rezygnacji Nolana, jednak zachodzą podejrzenia, że wpływ na to miały również inne czynniki. Ważnym punktem jest chociażby kwestia produkcji mini-serialu, będącej nowoczesną wersją “The Prisoner”. Serial “Uwięziony” z udziałem Iana McKellena i Jima Caviezela trafił na antenę AMC w 2009 roku. Jednak projekt nie był sukcesem, a krytycy nie byli pochlebni dla produkcji w swoich recenzjach. W serwisie Rotten Tomatoes serial zgromadził 30 recenzji, z czego jedynie pięć było pozytywnych. Średnia ocen utrzymała się na poziomie 4,4/10. Być może Nolan nie chciał robić w jednym czasie drugiego projektu opartego na tej samej marce. Bo reżyser znany jest tego, że lubi wnieść do produkcji swój autorski, unikatowy sznyt. Jednak w 2009 roku producent “The Prisoner”, Barry Mendel, w rozmowie z CineFOOLS wyjawił, że scenariusz autorstwa Davida i Janet Peoples, całkowicie różnił się od serialu “Uwięziony”. Producent stwierdził, że produkcja AMC była wierna oryginałowi, podczas gdy film miał mieć zupełnie inny charakter.

Innym powodem rezygnacji Nolana z projektu, który wydaje się mieć sens, jest sposób przekucia opowieści na duży ekran. Mimo swojej tematyki w wielu momentach “The Prisoner” jest projektem bardzo kameralnym w swoim przekazie. Nolan już od kilku lat w swoich projektach przyzwyczaił widzów do tego, że każdy jego film to ogromne widowisko, które potrafi czarować widza pod względem rozmachu. Wobec tego koncept “The Prisoner” musiałby zostać przerobiony, aby dopasować się do wizjonerskiego, epickiego charakteru reżysera. Jednak nie da się ukryć, że akurat w tej historii nie byłoby problemu, aby zrobić z niej fantastyczny, widowiskowy thriller, który sprawdziłby się w kinach IMAX. Co ciekawe nawet sam współtwórca serialu i jego główna gwiazda, Patrick McGoohan twierdzi, że tylko siedem z siedemnastu odcinków ma jego aprobatę, jako główne epizody, a reszta jest czymś w rodzaju wypełniacza opowieści. Dlatego Nolan spokojnie mógłby wyciągnąć z produkcji clue historii i zamknąć w ponad 2 godzinach filmu, w którym można było zrównoważyć intrygę z epickością przekazu. To również pole dla twórcy “Mrocznego Rycerza”, aby naprawić zakończenie serialu, które dla wielu widzów jest jednym z najbardziej kontrowersyjnych w historii telewizji i doczekało się wielu interpretacji (chodzą słuchy, że po finale McGoohan musiał się ukrywać przed widzami żądnymi wyjaśnień). Chociaż znając Nolana, to lubi on zostawiać widzów z polem do przemyśleń, czego znakomitym przykładem jest zakończenie “Incepcji”.

Nowa, biznesowa relacja Brytyjczyka z Universal Pictures może sprawić, że Nolan wróci do pomysłu nakręcenia “The Prisoner”. Nie da się ukryć, że adaptacja serialu z lat 60. to projekt idealny dla wizjonerskiego umysłu twórcy, który w swojej filmografii ma tak widowiskowe, a przy tym bawiące się z psychiką widza projekty jak “Tenet” czy wspomniana już “Incepcja”. Nie obraziłbym się, gdyby reżyser wybrał “The Prisoner” jako swój kolejny film.

Źródło: IMDb.com/movieweb.com/collider.com

Podziel się

DODAJ KOMENTARZ


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.

secretcats.pl - tworzenie stron internetowych