Dżentelmeni – Manners Maketh Man [RECENZJA]

Dżentelmeni to nowy serial Netflixa, który rozszerza świat zapoczątkowany w filmie Guya Ritchiego pod tym samym tytułem. Oceniam sezon bez spoilerów.

Dżentelmeni
fot. Netflix

Gdy “Dżentelmeni” wchodzili do kin w 2020 roku chwilę przed pandemią, nikt nie spodziewał się, że film zapoczątkuje całe uniwersum. I tak kilka lat później Netflix postanowił zrobić serial w świecie stworzonym przez Guya Ritchiego. Sam reżyser został producentem wykonawczym omawianego projektu oraz napisał i wyreżyserował dwa pierwsze odcinki. I trzeba przyznać, że styl twórcy “Przekrętu” widać w całej produkcji. A to jest spory plus dla recenzowanego serialu. Tak naprawdę w każdej scenie można zobaczyć, że Ritchie postawił swój znak jakości na produkcji Netflixa. Serial bardzo sprawnie łączy w sobie czarny humor z filmów reżysera z historią gangsterską i charakterystycznym montażem. Dlatego nowi “Dżentelmeni” spokojnie spodobają się fanom autorskiego sznytu twórcy. Jednak śmiało mogę stwierdzić, że produkcja zyska również aprobatę osób, którym nie do końca po drodze z reżyserem.

Dzieje się tak, ponieważ serial, mimo sporej dawki czarnego humoru, mocno jednak w pewnym momencie skręca w ścieżki klasycznego dramatu gangsterskiego. Jest sporo mroku i brutalności, ale przy tym wspomniane elementy dobrze współgrają z całą historią. Dramatyzm i spora emocjonalna stawka potrafią napędzić opowieść. Czarny humor i poważniejsze tony są podane w odpowiednich proporcjach, dlatego w czasie oglądania produkcji ani na moment nie miałem wrażenia, że czegoś mi brakuje. Co najważniejsze jednak sama historia jest naprawdę dobra. Jednak nie da się ukryć, że w pierwszych dwóch odcinkach nie za bardzo mogłem się przekonać do tego, co zaproponowali scenarzyści. Bowiem całość bardzo trąciła sztampą. Wprowadzenie głównego bohatera nie było przekonująco napisane, sama opowieść zawierała również kilka niepotrzebnych dłużyzn.

Na szczęście już od trzeciego odcinku zacząłem otrzymywać bardzo dobre rozwiązania fabularne, podparte ciekawymi zwrotami akcji. Przede wszystkim bardzo podobało mi się, jak scenarzyści poprowadzili opowieść. Taki rodzaj zarządzania narracją sprawdził się znakomicie na dystansie ośmiu odcinków, które liczy sezon. Chodzi mi o umiejętnie balansowanie autonomicznymi historiami z główną osią fabularną. Scenarzyści nakreślili na ekranie ciekawą siatkę połączeń, która przede wszystkim nie wytwarza narracyjnego chaosu. Pozornie mało ważne elementy poboczne, świetnie w omawianej produkcji przeplatają się z głównym wątkiem dotyczącym Eddiego. Zdarzają się elementy słabsze lub przeszarżowane, balansujące na granicy kiczu. Jednak koniec końców otrzymałem na ekranie kawał dobrej, rozrywkowej historii, na której bawiłem się znakomicie. Widać w “Dżentelmenach” zabawę twórców z gatunkiem gangsterskim, co tylko przekłada się na dobrą opowieść. Jeśli Netflix ma inwestować w takie historie, to jak najbardziej cieszę się z tego powodu.

Sam serial nie miałby tak dobrego wydźwięku, gdyby nie cała paleta barwnych postaci, które zasiedlają opowieść. Nasz duet głównych bohaterów, czyli Eddie Horniman i Susie Glass to jedna z ciekawszych ekranowych par, jakie miałem okazję zobaczyć w serialach w ciągu ostatnich kilku lat. Dwoje aktorów ma bardzo dobrą dynamikę między sobą, którą widać w każdej scenie z ich udziałem. Theo James i Kaya Scodelario świetnie wypadają w swoich kreacjach. Chociaż aktorka w wielu momentach pokonuje talentem swojego kolegę z planu. Daniel Ings w roli Freddiego, brata Eddiego wprowadza mocno karykaturalny i przeszarżowany, ale pasujący do koncepcji element komediowy. Na drugim planie również wyróżniają się Vinnie Jones i Ray Winstone. Aktorzy dają naprawdę dobre dramatyczne kreacje, czasem nawet wchodzące w mocno mroczne rejony. Szczególnie Jones zaskoczył mnie swoją rolą. Natomiast trochę brakowało mi w produkcji Giancarlo Esposito. Aktor ma zdecydowanie za mało czasu ekranowego i najsłabiej napisany wątek, chociaż bardzo ważny dla fabuły.

Historia w serialowych “Dżentelmenach” rozkręca się powoli. Jednak gdy już wejdzie na odpowiednie obroty, to otrzymujemy ciekawą, wciągającą rozrywkę, z dobrymi kreacjami aktorskimi. To udany, nowy projekt w świecie stworzonym przez Guya Ritchiego.

Rating
Podziel się

DODAJ KOMENTARZ


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.

secretcats.pl - tworzenie stron internetowych