Gwiezdne wojny: Załoga rozbitków – Ahoj przygodo! [RECENZJA ODCINKÓW 1-3]

Gwiezdne wojny: Załoga rozbitków to kolejny serial platformy Disney+ z uniwersum Star Wars. Miałem okazję obejrzeć pierwsze trzy odcinki. Oceniam jak wyszło.

Gwiezdne wojny: Załoga rozbitków
fot. MATT KENNEDY/LUCASFILM

Uniwersum Star Wars nie rozpieszcza nas w ostatnich latach pod względem filmowych nowości. Natomiast oddział serialowy Lucasfilm jest bardzo płodny, czego najnowszym dowodem jest omawiane Gwiezdne wojny: Załoga rozbitków. Do tej pory otrzymaliśmy między innymi thriller szpiegowski w galaktycznym uniwersum (Andor), bardziej przygodowe The Mandalorian czy thriller skupiający się na Sithach (Akolita). Teraz przyszła pora na produkcję inspirowaną kinem nowej przygody lat 80. w stylu The Goonies. Muszę przyznać, że ten klimat zachęcił mnie już po pierwszym zwiastunie Załogi rozbitków i byłem ciekaw jak zostanie to pokazane na ekranie. Zawsze bowiem jest obawa, że wszystko co najciekawsze w serialu otrzymaliśmy już w trailerze. Na szczęście w przypadku recenzowanej produkcji tak się nie stało i po trzech odcinkach muszę przyznać, że zostałem zachęcony do dalszego oglądania.

Może sam koncept wyjścia dla nowego serialu z uniwersum Star Wars nie jest zbytnio oryginalny. Jednak dla świata Gwiezdnych wojen jest to bardzo odżywcze, aby w pewnej mierze powrócić do korzeni całego cyklu. Rzeczywiście po pierwszych trzech odcinkach mogę śmiało stwierdzić, że nowa produkcja jest powiewem świeżości w tym, nie da się ukryć, lekko zatęchłym i mocno wyeksploatowanym uniwersum. Przede wszystkim historia w Załodze rozbitków została podana z ogromną lekkością. Nie ma w niej patosu, który dało się odczuwać w poprzednich produkcjach spod szyldu Star Wars. Nie ma ratowania świata za wszelką cenę, wielkich złych, którzy trzęsą galaktyką czy legendarnych Jedi stojących na straży porządku. Za to jest prosta, ale również bardzo ciekawa i absorbująca opowieść o młodych bohaterach, którzy zostają wyrwani ze swojego idealnego świata i muszą przejść szybki kurs dorastania. Brakuje dzisiaj w filmie i telewizji takich historii, które są wariacją na temat kina nowej przygody. W tym wypadku wszystkie klisze gatunkowe zostały wykorzystane w sposób, który angażuje widza, przynajmniej tak jest w pierwszych trzech odcinkach.

Trzeba przyznać, że całkiem nieźle wypada świat przedstawiony. Na początku za bardzo nie mogłem się przekonać do zaprezentowania planety At Attin, na której mieszkają nasi główni bohaterowie. Środowisko w stylu amerykańskich przedmieść bardzo gryzło mi się z tym, z czym do tej pory kojarzyły mi się Gwiezdne wojny. Jednak z odcinka na odcinek zacząłem się do tego przekonywać, ponieważ twórcy dobrze wykorzystali At Attin, aby zaprezentować kontrast między dobrze rozwiniętą pod każdym względem i świetnie zarządzaną planetą i innymi częściami galaktyki, w których roi się od piratów, a moralność to towar luksusowy. Czułem się, jakbym obejrzał początek The Goonies w wersji kosmicznej, co jest komplementem z mojej strony.

Twórcy serialu wykonali dobrą robotę na poziomie castingu, choć nie jestem przekonany do wszystkich postaci. Jak na razie w pierwszych trzech odcinkach prym wiedzie żeńska część dziecięcej ekipy, czyli Fern oraz KB. Przede wszystkim obydwie młode aktorki grające postacie, Ryan Kiera Armstrong i Kyriana Kratter, mają rodzaj niewymuszonej charyzmy, która działa na ekranie. Szczególnie Fern dzieli i rządzi na ekranie. Neel stanowi rodzaj uroczego comic reliefu w produkcji, podobnie zresztą jak SM-33, któremu głosu użycza Nick Frost. Jednak to na razie tyle. Kompletnie za to nie mogę w tym momencie przekonać się do postaci Wima. Jak na bohatera, który ma być na pierwszym planie, za bardzo gaśnie w wielu momentach przy innych postaciach. Na plus mogę zaliczyć również granego przez Jude’a Lawa Jod Na Nawooda. Bardzo ciekawy bohater, trochę cwaniak i manipulator. Przypomina mi swoim sposobem bycia Hana Solo, a to dobra rekomendacja.

Gwiezdne wojny: Załoga rozbitków to po pierwszych trzech odcinkach ciekawa propozycja z uniwersum Star Wars, która wnosi coś nowego do tego świata. Ma swoje mankamenty, ale pierwsze trzy odcinki zrealizowały swoje zadanie, czyli zachęciły mnie do dalszego oglądania.

Ocena:
Podziel się

DODAJ KOMENTARZ


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.

secretcats.pl - tworzenie stron internetowych