Obcy: Ziemia – Ksenoziemianin [RECENZJA]

Obcy: Ziemia to nowa produkcja dziejąca się w kultowym uniwersum science fiction. Oceniam dwa pierwsze odcinki bez spoilerów.

Obcy: Ziemia
fot. Patrick Brown/FX

Obcy: Ziemia to kolejna próba zrobienia dobrego prequela dla głównej serii opowieści o walce z kosmicznym zabójcą. Prometeusz jeszcze nawet mnie kupił, bo Ridley Scott miał jakiś pomysł na historię w filmie. Niestety już Obcy: Przymierze całkowicie przejechało się walcem po uniwersum dając nam kinowego Potwora Frankensteina, zlepionego z niepasujących do siebie elementów. Do serialu FX/Disney+ podchodziłem z dystansem. Po obejrzeniu pierwszych dwóch odcinków na szczęście mogę odetchnąć z ulgą. Noah Hawley znowu to zrobił. Tchnął w znane uniwersum nowe życie, dając historię wciągającą i trzymającą w napięciu. Twórca Fargo i Legionu staje się dla mnie głównym specem od reanimacji znanych franczyz na telewizyjnym medium.

Ku mojemu ogromnemu, ale bardzo pozytywnemu zaskoczeniu Hawley zrobił ze swojego projektu przejmujący dramat rodzinny umoczony w bardzo gęstym, ale smacznym sosie horroru sci fi. Nigdy nie sądziłem, że wzruszę się na jakiejś produkcji z uniwersum Obcego, ale w drugim odcinku trafiła się sekwencja, która w wielu widzach może wywołać podobne emocje. Ba, nawet jestem pewien, że oczy wam się zaszklą. Sam pomysł z genezą głównej bohaterki i jej relacji z postacią Hermita to znakomity fundament, wokół którego można budować kawał ciekawej historii. Hawley postanowił pobawić się w piaskownicy świata ksenomorfów i korporacji, dając nam bardzo ludzką opowieść, mimo obecności wokół cyborgów, androidów, hybryd jednego i drugiego oraz kosmicznych potworów. Ciężar emocjonalny w dwóch pierwszych odcinkach sprawia, że wszedłem w opowieść od razu i zostałem z nią do napisów końcowych w drugim odcinku, chcąc już włączyć kolejny.

Oczywiście skupienie się na bardziej ludzkiej, osobistej historii głównych bohaterów nie znaczy, że w serialu nie otrzymujemy świetnego horroru sci fi, bo tak jest. Przede wszystkim produkcja potrafi przerazić. Jeśli w poprzednich projektach z uniwersum brakowało wam przerażającego ksenomorfa, to w pierwszych dwóch odcinkach dostaniecie prawdziwą kosmiczną bestię, taran, który brutalnie rozprawia się z przeszkodami na swojej drodze. Miejscami klimat grozy aż bije z ekranu, wręcz Hawley wchodzi w stylistykę gore, która w tym wypadku znakomicie komponują się z resztą. Omawiana produkcja to również kawał dobrego hard sci fi, gdzie przede wszystkim doskonale ukazany jest świat przedstawiony i jego wszelkie aspekty, począwszy od wszelkich jego mieszkańców z ludźmi i syntetykami na czele, przez korporacyjne gierki, aż na kosmicznej faunie kończąc. Co do tego ostatniego Hawley znakomicie uzupełnił bestariusz o kolejne, niebezpieczne osobniki. Sceny z nimi potrafią wywołać gęsią skórkę na plecach.

Jeśli chodzi o aktorski aspekt to świetnie w jednej z głównych ról sprawdza się Sydney Chandler. Jej dziecięca ciekawość świata, radość i naiwność świetnie koegzystują z wojskowym, taktycznym wyszkoleniem i syntetycznym ciałem żołnierza. Aktorka potrafi wycisnąć ze swojej postaci emocjonalną głębię, która jest potrzebna do tego, aby widz poszedł za nią w historię. Alex Lawther jako Hermit jest ciekawą postacią, chociaż mam nieodparte wrażenie, że zawsze gra tego samego bohatera. Trochę wycofanego i zagubionego, ale gdzieś w głębi posiadającego siłę, która pcha go do przodu. Akurat w omawianym serialu jego kreacja dobrze wpasowuje się w opowieść. Bardzo interesującą postacią jest Morrow w wykonaniu Babou Ceesay, cyborg, który stanowi rodzaj niejednoznacznego antagonisty. Jest tajemniczy, mroczny, jest siłą, z którą musi liczyć się nawet ksenomorf. To po prostu prawdziwy badass. Warto zwrócić uwagę również na Boya Kavaliera, którego gra Samuel Blenkin. Jego postać reprezentuje korporację, jest swoistą wersją Piotrusia Pana w sosie sci fi. Bohater intryguje i pewnie będzie miał wiele do powiedzenia w kolejnych odcinkach.

Obcy: Ziemia to po pierwszych dwóch odcinkach zarówno bardzo dobry przedstawiciel uniwersum, jak i po prostu świetne sci fi z ciekawymi bohaterami i światem przedstawionym. Jestem ciekaw, co wydarzy się dalej.

Ocena:
Podziel się

DODAJ KOMENTARZ

secretcats.pl - tworzenie stron internetowych