Spider-Man: Poprzez multiwersum – recenzja filmu

Spider-Man: Poprzez multiwersum to kontynuacja znakomicie przyjętej, nagrodzonej Oscarem animacji z 2018 roku. Oceniam jak wyszedł sequel bez spoilerów.

Spider-Man Poprzez multiwersum
fot. Columbia Pictures/Marvel

Od razu zaznaczę, że “Spider-Man: Poprzez multiwersum” jest tym dla animacji czym “Ojciec chrzestny II” dla kina gangsterskiego. To sequel, który nawet kilka razy przebija i tak znakomity oryginał. Twórcy fantastycznie wykorzystali elementy, które już działały w pierwszej części i dodali do omawianej produkcji kolejne, które jeszcze ubogaciły historię i przede wszystkim świat przedstawiony. “Spider-Man: Poprzez multiwersum” podąża za myślą, która przyświeca wielu sequelom, czyli jest wszystkiego więcej, ale paradoksalnie im na ekranie mamy większy przejaw postaci, kolorów i akcji, to opowieść wydaje się bardziej uporządkowana. Nie ma chaosu, widz nie ma prawa zgubić się w historii, ponieważ ludzie odpowiedzialni za produkcję znakomicie poukładali wszystkie kompozycyjne klocki niczym mistrz TETRIS-a. Każdy element jest dokładnie na swoim miejscu i pięknie komponuje się z resztą składowych, który złożyły się na genialną produkcję.

Jeszcze przed premierą trochę bałem się, że wiele różnych stylów animacji, które zaserwowano nam na ekranie, może doprowadzić mój wzrok do szału. Jednak na szczęście tak się nie stało, a poszczególne projekty światów w filmie, to prawdziwy kunszt osób odpowiedzialnych za ten element. Brooklyn naszego Milesa, Nueva York, w którym urzęduje Miguel O’Hara czy hinduski Mumbattan, te wszystkie lokalizacje zapierają dech w piersiach. Jednak największe wrażenie robi animacja, którą zastosowano w poszczególnych starciach. Momenty, gdy Miles walczy z armią Spider-Manów czy pojedynkuje się ze Spotem, to prawdziwe wizualne mistrzostwo, które można klatka po klatce pokazywać studentom chcącym w przyszłości tworzyć filmy animowane. Omawiana produkcja wygląda jak senne marzenie każdego speca od tej dziedziny kinematografii. Sen, z którego żaden z nich nie chciałby się obudzić, ponieważ takie piękno bije od “Spider-Man: Poprzez multiwersum”.

Spider-Man: Poprzez multiwersum – zdjęcia

Spider-Man Poprzez multiwersum plakat

Spider-Man Poprzez multiwersum plakat

fot. materiały prasowe

Spider-Man Poprzez multiwersum

Spider-Man Poprzez multiwersum

fot. Columbia Pictures/Marvel

Spider-Man Poprzez multiwersum

Spider-Man Poprzez multiwersum

fot. Columbia Pictures/Marvel

Spider-Man Poprzez multiwersum

Spider-Man Poprzez multiwersum

fot. Columbia Pictures/Marvel

Spider-Man Poprzez multiwersum

Spider-Man Poprzez multiwersum

fot. Columbia Pictures/Marvel

Spider-Man Poprzez multiwersum

Spider-Man Poprzez multiwersum

fot. Columbia Pictures/Marvel

Spider-Man Poprzez multiwersum

Spider-Man Poprzez multiwersum

fot. Columbia Pictures/Marvel

Spider-Man Poprzez multiwersum

Spider-Man Poprzez multiwersum

fot. Columbia Pictures/Marvel

Spider-Man Poprzez multiwersum

Spider-Man Poprzez multiwersum

fot. Columbia Pictures/Marvel

Spider-Man Poprzez multiwersum plakat Spider-Man Poprzez multiwersum Spider-Man Poprzez multiwersum Spider-Man Poprzez multiwersum Spider-Man Poprzez multiwersum Spider-Man Poprzez multiwersum Spider-Man Poprzez multiwersum Spider-Man Poprzez multiwersum Spider-Man Poprzez multiwersum

Film jest również o wiele lepszy fabularnie od oryginału, a myślałem, że tak się już nie da. Przede wszystkim znakomicie wypada wątek Gwen związany z jej stratą. W pierwszej części była zadziorną nastolatką, prawdziwym kozakiem, który wspierał głównego bohatera. W nowym filmie miejscami ma równorzędnie ważną historię, co Miles Morales. Pięknie scenarzyści zagłębili się w relację bohaterki z ojcem. Dokonali również bardzo dobrej wiwisekcji psychiki Gwen, jej walki z samotnością, poczuciem straty. Znakomicie również rozwijają kwestię jej relacji z Milesem. Pięknie operują w niej między przyjaźnią, a czymś więcej. Co do samego Moralesa to w pierwszym filmie opowiadano o tym, czy jest godny miana Spider-Man. Natomiast w sequelu fantastycznie napisano wątek, w którym widz może się na poważnie zastanowić czy jego superbohaterska droga nie była jednak błędem. Twórcy snują w głównej osi fabuły opowieść o walce z własnym przeznaczeniem. I robią to tak zmyślnie, że chce się już obejrzeć kolejną część, aby zobaczyć jaki będzie jej finał.

Ważnym, nowym punktem w filmie jest Miguel O’Hara, czyli znany z komiksów Spider-Man 2099. Z początku wydawał mi się on kolejnym, posągowym herosem, bez żadnych wad. Jednak to była tylko zmyłka. Potem tak się do niego przekonałem przez jego solowy wątek poboczny, że miejscami rozumiałem jego motywację bardziej od motywacji Milesa. Miguel jest znakomitym przykładem nieoczywistego czarnego charakteru, ponieważ tak naprawdę jego zamiary są dobre. Jednak decyzje jakie podejmuje ustawiają go w kontrze do głównego bohatera. Natomiast drugi antagonista, czyli Spot to przykład tego, jak scenarzyści potrafią wyciągnąć trzecioligowego wroga Spider-Mana i zrobić z niego coś fantastycznego. Spot to bardzo dobre połączenie comic reliefa z mrocznym, demonicznym psychopatą opętanym rządzą zemsty. Świetny miks.

Mimo że jest to animacja o superbohaterach, to dzięki znakomitemu scenopisarstwie są oni bardzo ludzcy, można się z nimi w pełni utożsamić. A rysów psychologicznych herosów jest tyle, że każdy może znaleźć swojego faworyta. Twórcy snują opowieść większą niż życie, jednak jest w niej również spory kameralny pierwiastek, ponieważ wszystko sprowadza się do relacji z ukochanymi osobami. Scenarzyści znakomicie skonstruowali fabułę i w czasie seansu wiele razy można się poważnie wzruszyć, zaśmiać oraz zbierać szczękę z zachwytu. Wbrew pozorom, to nie do końca jest film dla najmłodszych widzów, ponieważ ma sporą dawkę mroku, którym bardzo dobrze operują twórcy. Przede wszystkim potrafią go zbalansować, utrzymują go cały czas w ryzach. Jednak gdy już w pełni uwolnił się na ekranie, to poczułem go ze zdwojoną siłą. “Spider-Man: Poprzez multiwersum” jest bowiem taką mieszanką smutku i radości, że zostaje w człowieku na długo. I to jest moc kina.

“Spider-Man: Poprzez multiwersum” to dzieło idealne. Wszystko w nim jest na najwyższym poziomie, począwszy od scenopisarstwa, na animacji skończywszy. Jestem oczarowany filmem i na pewno obejrzę go jeszcze wiele razy.

Rating
Podziel się

DODAJ KOMENTARZ


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.

secretcats.pl - tworzenie stron internetowych