Tajna Inwazja: odcinki 1 i 2 – recenzja

Tajna Inwazja to nowy serial wchodzący w skład MCU, który opowiada o inwazji rasy Skrulli na Ziemię. Oceniam premierowe odcinki bez spoilerów.

Tajna Inwazja
fot. Disney+/Marvel

“Tajna Inwazja” to serial, który został oparty na motywach kultowego już komiksu Marvela. Dzieło do dzisiaj jest uznawane za jedno z ciekawszych wydarzeń w świecie Domu Pomysłów. Sama koncepcja wyjścia jest bowiem zaskakująca. Oto mamy zmiennokształtną rasę Skrulli, której przedstawiciele podszywają się pod ważne postacie Marvela, tworząc swój własny porządek świata. W serialu Disney+ koncepcja uległa nieco zmianie. Twórcy odeszli od produkcji o superherosach i przesunęli ją bardziej w stronę thrillera szpiegowskiego. I muszę przyznać w pierwszych dwóch odcinkach wyszło to z korzyścią dla historii.

Omawiane epizody to zdecydowanie MCU dla starszego widza. I bardzo dobrze. Scenarzyści postawili na poważniejszy ton i mroczniejszy klimat. Nie ma za wiele akcji, dostajemy powolne tempo. I te wszystkie elementy sprawiają, że zostałem wciągnięty w historię bez reszty. To dowód na to, że nie trzeba pędzić na łeb na szyję i przechodzić z jednej sceny akcji w drugą, aby widz mógł się dobrze bawić. Wystarczy po prostu bardzo dobrze skonstruowana intryga. I taką dostajemy w nowym serialu MCU. Od pierwszej minuty twórcy potrafią w premierowych odcinkach utrzymać uwagę odbiorcy, rozstawiając poszczególne pionki na szachownicy głównej osi fabuły. Patrząc z perspektywy samego scenopisarstwa, to na razie zauważam, że nie ma w produkcji żadnego zbędnego wątku. Każdy szczegół został bardzo dobrze przemyślany na etapie tworzenia skryptów. Twórcy wzięli to, co było najlepsze w komiksowej serii i przerobili to na swoją modłę, bez straty dla historii.

Tajna Inwazja – zdjęcia i plakaty

Tajna Inwazja plakat

Tajna Inwazja plakat

fot. Disney+/Marvel

Tajna Inwazja plakat

Tajna Inwazja plakat

fot. Disney+/Marvel

Tajna Inwazja plakat

Tajna Inwazja plakat

fot. Disney+/Marvel

Tajna Inwazja plakat

Tajna Inwazja plakat

fot. Disney+/Marvel

Tajna Inwazja plakat

Tajna Inwazja plakat

fot. Disney+/Marvel

Tajna Inwazja plakat

Tajna Inwazja plakat

fot. Disney+/Marvel

Tajna Inwazja plakat

Tajna Inwazja plakat

fot. Disney+/Marvel

Tajna Inwazja plakat

Tajna Inwazja plakat

fot. Disney+/Marvel

Tajna Inwazja

Tajna Inwazja

fot. Disney+/Marvel

Tajna Inwazja

Tajna Inwazja

fot. Disney+/Marvel

Tajna Inwazja

Tajna Inwazja

fot. Disney+/Marvel

Tajna Inwazja

Tajna Inwazja

fot. Disney+/Marvel

Tajna Inwazja

Tajna Inwazja

fot. Disney+/Marvel

Tajna Inwazja

Tajna Inwazja

Tajna Inwazja

Tajna Inwazja

fot. Disney+/Marvel

Tajna Inwazja

Tajna Inwazja

fot. Disney+/Marvel

Tajna Inwazja

5. Tajna Inwazja

fot. Disney+/Marvel

Tajna Inwazja plakat Tajna Inwazja plakat Tajna Inwazja plakat Tajna Inwazja plakat Tajna Inwazja plakat Tajna Inwazja plakat Tajna Inwazja plakat Tajna Inwazja plakat Tajna Inwazja Tajna Inwazja Tajna Inwazja Tajna Inwazja Tajna Inwazja Tajna Inwazja Tajna Inwazja Tajna Inwazja Tajna Inwazja

Odejście od gatunku superbohaterskiego i pójście bardziej w stronę thrillera szpiegowskiego było strzałem w dziesiątkę. Przez to produkcja nabrała bardziej kameralnego wyrazu w stosunku do innych projektów MCU. Przy tym była o wiele lepsza możliwość zbudowania historii na postaciach, a nie na widowiskowości. Więcej postawiono na dialogi i trzeba przyznać, zostały one napisane naprawdę sprawnie. Bardzo dobrze wyglądają wątki związane z gierkami politycznymi i szpiegowskimi, które rozgrywają się w większości w zamkniętych pokojach. Być może dla niektórych widzów wyda się to nudne. Jednak takie nie jest, bo nawet przegadane sceny potrafią trzymać w napięciu. Pójście bardziej w stronę lepiej napisanej intrygi wcale nie oznacza, że twórcy nie zostawiają miejsca na akcję. Jest jej mniej, jednak gdy dochodzi do tego typu sekwencji to są one bardzo ciekawie zrealizowane. Słowo, które ciśnie mi się na myśl to surowość, która w nich dominuje. Sekwencja zamachu w Moskwie czy odbicia jednego z członków Skrulli nie przytłaczają widowiskowością, ale ich surowość sprawia, że mimo wszystko robią wrażenie. Dostajemy zatem bardziej coś w stylu Bourne’a niż wizualny majstersztyk znany z widowisk MCU. I nie jest to przytyk, raczej plus.

Fabuła serialu nie byłaby taka dobra, gdyby nie oparto jej na naprawdę świetnie napisanych postaciach. Bardzo podoba mi się jak ukazano Fury’ego w produkcji. Trochę przychodzi mi na myśl porównanie do Wolverine’a z filmu “Logan: Wolverine”. Znakomicie bohater sprawdza się jako zmęczony już życiem i tym co widział człowiek, który przeżywa egzystencjalny kryzys. Samuel L. Jackson mimo lat grania Nicka potrafił jeszcze znaleźć coś nowego w swojej kreacji. I chwała mu za to. Świetnie póki co wypada również G’iah, córka Talosa, w którą wciela się Emilia Clarke. Bohaterka przede wszystkim sprawnie wpisuje się w konwencję thrillera szpiegowskiego grając w grę narzuconą przez dwie strony konfliktu w serialu. Do tego otrzymuje jakieś rozterki wewnętrzne związane z lojalnością do rasy i rodziny. Przez to jestem ciekaw jak rozwinie się jej wątek w kolejnych odcinkach.

Sam Talos wypada również jak na razie o wiele lepiej niż to miało miejsce w “Kapitan Marvel”. Przede wszystkim podoba mi się podejście do bohatera jako zdrajcy własnej rasy, który musi walczyć z tą łatką. Ben Mendelsohn bardzo dobrze wszedł w buty postaci, którą już miał okazję poznać i wyciąga z niej nowe niuanse. W pierwszym odcinku nie do końca przekonał mnie Kingsley Ben-Adir jako główny antagonista, Gravik. Jednak już w drugim epizodzie postać nieco się rozwinęła i to wróży mu dobrze na przyszłość. Zapowiada się bowiem na rodzaj ciekawego czarnego charakteru, ekstremisty, ale z dobrymi motywacjami. Mam nadzieję, że ta niejednoznaczność zostanie zachowana do końca, bo taki złożony złoczyńca może zadziałać lepiej w omawianej historii. Na uwagę zasługuje również Olivia Colman jako Sonya. Aktorka wyciska jak na razie maksa ze swojej kreacji, mimo niewielu minut na ekranie. Tak naprawdę nie do końca jestem w stanie stwierdzić czy jest po złej czy dobrej stronie w opowieści i to działa na plus dla samej kreacji.

“Tajna Inwazja” to powiew świeżego powietrza w zatęchłym od jakiegoś czasu MCU. Bardzo dobrze napisana intryga i interesujące postacie to jak na razie największy plus produkcji. Chętnie sięgnę po kolejne odcinki.

Rating
Podziel się

DODAJ KOMENTARZ


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.

secretcats.pl - tworzenie stron internetowych