Godzilla Minus One – japoński znak jakości [RECENZJA]

Godzilla Minus One to nowy, pierwszy od siedmiu lat, japoński film o najbardziej ikonicznym monstrum popkultury. Oceniam bez spoilerów.

Godzilla Minus One
fot. screen z YouTube

“Godzilla Minus One” to dowód na to, że Japończycy znają się doskonale na swoim popkulturowym dziedzictwie i potrafią się nim posługiwać. Spokojnie można stwierdzić, że nową produkcją kultowy potwór wraca do swoich bestialskich korzeni. W widowisku mamy bowiem do czynienia z Japonią po II wojnie światowej. Kraj powoli otrząsa się z gospodarczej zapaści spowodowanej toczonym konfliktem. Jednak pojawienie się Godzilli sprawia, że Kraj Kwitnącej Wiśni jeszcze raz musi zmierzyć się z mrokiem, grozą i zniszczeniem. Niestety teraz zagrożeniem nie są kule i bomby wrogiej armii, a atomowy oddech ogromnego jaszczura.

Bardzo podobało mi się, że twórcy omawianego filmu nie próbowali robić tego, co w ostatnich widowiskach o tytułowym monstrum zrobili ich koledzy i koleżanki z Hollywood. Mianowicie tylko na dobre dla filmu wyszło to, że nie starali się zrobić na siłę z Godzilli jakiegoś dziwnego rodzaju protagonistę. Nasz jaszczur w produkcji to po prostu ogromna, chodząca i siejąca zniszczenie emanacja chaosu, horroru i mroku, który spowija japońskie społeczeństwo. I taka Godzilla powinna być, bez bawienia się w pokraczne romantyzowanie potwora. Dlatego każde pojawienie się wielkiego jaszczura w produkcji to prawdziwy spektakl grozy. Nie ukrywam, że sekwencje z atakami Godzilli w filmie oglądałem na krawędzi fotela, bo tak znakomicie potrafiły trzymać one w napięciu. Reżyser Takashi Yamazaki doskonale operują horrorowym rodowodem tytułowej bestii tworząc z niej niepowstrzymaną siłę, która w równym stopniu budzi podziw i respekt, ale również strach i beznadzieję. Za to czapki z głów dla filmowca.

Jednak najlepsze w omawianym filmie jest to, że Godzilla jest tak naprawdę pretekstem do poruszenia znacznie poważniejszych tematów. Produkcja bowiem, gdyby odjąć wielkiego jaszczura, to bardzo dobrze napisany dramat o rodzinie oraz epos dotyczący powojennej traumy Japończyków. Ale najważniejsze jest to, że Yamazaki potrafił zrobić coś, czego kompletnie nie potrafili w ostatnich filmach o Godzilli zrobić ludzie w Hollywood. Chodzi mi o to, że napisał poruszający scenariusz ze znakomicie nakreślonymi postaciami, o które widz się martwi i którym kibicuje. Shikishima to bohater z bardzo dobrze napisanym wątkiem solowym, przez pryzmat którego Yamazaki dokonuje wiwisekcji traumy całego narodu. Mimo że nominalnie to opowieść o Godzilli, to jednak efekty specjalne i sceny akcji nie przykrywają ludzkich dramatów, które dzieją się w historii. Autentycznie nie spodziewałem się, że kiedykolwiek wzruszę się na filmie o gigantycznym jaszczurze. Ale losy obecnych na ekranie bohaterów, takich jak Shikishima czy Noriko, sprawiły, że widz bardzo się nimi przejmuję. I mnie się to również udzieliło.

W filmie widać, że Yamazaki jest również specem od efektów specjalnych. Każda sekwencja akcji, których tak naprawdę nie jest wiele, to realizacyjne mistrzostwo świata. Przede wszystkim są one bardzo przemyślane, przy okazji dowodząc, że filmowiec to człowiek o niezwykle kreatywnym umyśle. Każda sekwencja z atakiem Godzilli wspaniale wykorzystuje efekty wizualne i muzykę, aby stworzyć groźny spektakl pełen chaosu. A już sposób pokazania atomowego oddechu potwora to po prostu liga mistrzów filmowej realizacji. To również dowód na to, że zniszczenie można ukazać na ekranie w piękny sposób, który zachwyca oczy widza. Zdarzają się bowiem produkcje, gdzie efekty specjalne mają funkcję, która ma przykryć realizacyjne niedostatki. W wypadku “Godzilla Minus One” wspomniane elementy wspaniale podbijają dramat dziejący się na ekranie, ale przy tym wyciągają z grozy i horroru coś, co w pełni zaspokaja estetyczne potrzeby odbiorcy.

“Godzilla Minus One” to znakomity film pod każdym względem. Świetnie napisany scenariusz, ciekawi bohaterowie, znakomicie zrealizowane sekwencje oraz fantastyczne wykorzystanie tytułowego monstrum do opowiedzenia czegoś więcej. Jak najbardziej polecam, bo już jestem pewien, że będzie to moje TOP 5 filmów roku.

Rating
Podziel się

DODAJ KOMENTARZ


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.

secretcats.pl - tworzenie stron internetowych